Serif przeciwko Grecji (14 grudzień 1999 r.)

 

Okoliczności sprawy

Autorem skargi był Ibraim Serif, absolwent studiów teologicznych zamieszkały w Komotini. Do jej wniesienia prowadziły następujące wydarzenia. W 1985 r. zmarł mufti Rodopów, jeden z dwóch przywódców religijnych społeczności muzułmańskiej w Tracji. Władze greckie wyznaczyły tymczasowego następcę. Gdy ten zrezygnował, nominację uzyskał M.T., potwierdzoną przez prezydenta kraju 6 kwietnia 1990 r.

W grudniu 1990 r. dwaj muzułmańscy parlamentarzyści z Tracji zwrócili się do władz greckich o zorganizowanie wyborów muftich. Gdy nie otrzymali odpowiedzi, postanowili przeprowadzić je samodzielnie w meczetach po modlitwach w piątek 28 grudnia. Tymczasem 24 grudnia prezydent Grecji wydał nowe prawo dotyczące mianowania muftich. Pomimo tego wybory odbyły się w pierwotnie wyznaczonym terminie. Serif został muftim. On oraz grupa muzułmanów zaskarżyła do Rady Stanu jako nielegalną decyzję o mianowaniu M.T. Postępowanie to nie zakończyło się do czasu wydania wyroku w Strasbourgu.

Zasadę, iż muftich wybierają muzułmanie, zawierał Traktat pokojowy podpisany w Atenach 17 maja 1913 r. pomiędzy Imperium Ottomańskim oraz Grecją i innymi państwami bałkańskimi. Grecka ustawa 2345/1920 określiła, że w wyborach uczestniczą muzułmanie, którzy mają prawo udziału w wyborach powszechnych. Państwo miało zorganizować elekcję, a kandydatami mogli zostać absolwenci szkół teologicznych. Szczegółowe zasady wyborów miał określić dekret. Nigdy jednak go nie wydano. Władze greckie same mianowały muftich. Prawo z 24 grudnia 1990 r. potwierdziło tę praktykę. Określa ono, że muftiego mianuje prezydent na wniosek ministra edukacji, który zobowiązany jest do przeprowadzenia konsultacji z lokalnym prefektem oraz szeregiem muzułmańskich urzędników wyznaczonych przez państwo. Poza funkcjami religijnymi mufti jest uprawniony do rozstrzygania sporów rodzinnych i spadkowych między muzułmanami, jeśli podlegają one prawu islamskiemu.

 

Postępowanie przed krajowymi sądami

Prokurator wszczął postępowanie karne przeciwko Serifowi zarzucając mu, że przywłaszczył sobie funkcję duchownego oraz publicznie występował w szatach właściwych takiej osobie1. Sprawę, ze względu na możliwość niepokojów publicznych, przeniesiono do sądu w Salonikach. W czasie postępowania tylko jeden świadek powiedział, że Serif uczestniczył w ceremoniach religijnych, nikt nie twierdził natomiast, iż podjął się wykonywania funkcji prawnych, które muftim powierzało prawo greckie. Co więcej, przesłuchiwani przez sąd zaprzeczyli, by istniało coś takiego jak oficjalny strój muftiego. Tylko jeden świadek oskarżenia stwierdził, że chociaż zasadniczo każdy muzułmanin może nosić czarną sutannę, taką w jakiej występował Serif, to według lokalnego zwyczaju stało się to przywilejem muftiego.

Sąd uznał oskarżonego winnym obu zarzutów. Zgromadzić miał dowody, iż Serif uczestniczył w ceremoniach religijnych i wykonywał funkcje administracyjne należące do muftiego. W szczególności oskarżony wydawał oświadczenia w sprawie świąt religijnych, pokazał się w stroju łączonym z osobą muftiego na uroczystości otwarcia siedziby Związku Młodzieży Tureckiej oraz uczestniczył w zgromadzeniu religijnym z udziałem 2 tysięcy osób w jednej ze wsi, gdzie wygłosił główne przemówienie. Za złamanie prawa wymierzono karę 8 miesięcy więzienia, z możliwością zamiany na grzywnę.

W postępowaniu apelacyjnym karę zmniejszono do 6 miesięcy. Serif odwołał się następnie do Sądu Kasacyjnego. Jego zdaniem sądy popełniły kilka błędów. Przede wszystkim źle zinterpretowały prawo uznając, że do popełnienia przestępstwa dochodzi również wtedy, gdy osoba podająca się za duchownego nie wykonuje funkcji łączonej z tym urzędem. Zignorowały ponadto opinię eksperta, iż nie istnieje oficjalny strój muftiego. Serif zarzucił też złamanie art. 9, 10 i 14 Konwencji. Sędziowie uznali jednak, że doszło do popełnienia przestępstwa, gdyż Serif zachowywał się jak mufti, nosząc przy tym strój, który według ludzi oznaczał duchownego.

 

Postępowanie przed Trybunałem

Władze greckie twierdziły, że w ogóle nie doszło do ingerencji w prawo chronione w art. 9, gdyż artykuł ten nie może być podstawą do narzucania innym własnego rozumienia postanowień Traktatu ateńskiego z 1913 r. Zdaniem Serifa skazanie stanowiło natomiast przeszkodę w korzystaniu z wolności religijnej wspólnie z osobami, które zwróciły się do niego o duchową poradę. W sprawie tej Trybunał zwrócił uwagę na to, że dowodem dla sądów na uzurpowanie sobie przez Serifa funkcji duchownego było wydanie oświadczeń w sprawie świąt religijnych oraz noszenie stroju przywódcy religijnego. Wskazuje to, iż doszło do ingerencji w prawo do wspólnego z innymi, publicznego manifestowania religii poprzez uprawianie kultu oraz nauczanie. Należało sprawdzić, czy ograniczenie mieściło się w granicach zakreślonych przez Konwencję.

Według władz ingerencja była przewidziana przez prawo, gdyż wynikała z przepisów kodeksu karnego. Sposób ich interpretacji, a tym samym zastosowania, musiał być znany Serifowi. Przy analizie nie trzeba brać pod uwagę ani ustawy 2345, ani Traktatu ateńskiego. Pierwsza przestała wiązać w wyniku negatywnego zwyczaju (desuetudo), a więc niestosowania jej postanowień i równoczesnego istnienia odmiennej praktyki. Drugi podpisano w czasie, gdy Tracja nie była częścią terytorium Grecji i utracił uzasadnienie po przymusowej wymianie ludności w 1923 r. To wtedy Grecję opuścili wszyscy muzułmanie objęci postanowieniami Traktatu. Gdyby jednak Trybunał nie przyjął tego argumentu, władze wskazywały, że Traktat ateński został zastąpiony przez Traktat z Sèvres o Ochronie Mniejszości Narodowych w Grecji oraz Traktat pokojowy z Lozanny (1923). Żaden z nich nie zawierał postanowień w sprawie wyboru muftich. Sefir nie zgadzał się z tym. Jego zdaniem Traktat ateński nadal wiązał, co zaakceptował grecki premier w czasie rokowań pokojowych w 1923 r. Argumentacji władz w sprawie Traktatu zaprzecza ponadto orzecznictwo Sądu Kasacyjnego i poglądy doktryny. Także społeczność muzułmańska w Grecji nigdy nie zaakceptowała pominięcia przez władze postanowień ustawy 2345. Trybunał uznał, że sprawy tej nie musi rozstrzygać, gdyż ingerencja nie jest zgodna z art. 9 z innych powodów.

Władze twierdziły, że ingerencja służyła uzasadnionemu celowi. Chroniąc autorytet legalnych muftich, zmierzała do zapewnienia spokoju zarówno wewnątrz wspólnoty religijnej, jak i w całym społeczeństwie. Dotyczyła ponadto międzynarodowych stosunków, a więc dziedziny, w której państwo zachowuje nieograniczoną swobodę. Trybunał uznał, iż ingerencja zmierzała do uzasadnionego celu, gdyż miała zapewnić porządek publiczny. Serif nie był jedyną osobą, która twierdziła, że jest przywódcą religijnym lokalnej wspólnoty muzułmańskiej.

Gdy Trybunał przeszedł do ostatniej kwestii, a więc rozstrzygnięcia, czy ingerencja była konieczna w demokratycznym społeczeństwie, przedstawiciele Grecji wskazali, iż w wielu krajach muftich nominują władze państwowe. Mufti wykonuje ponadto ważne funkcje sądowe, a sędziowie nie mogą być wybierani przez ludzi. Sprawa mianowania nie może więc rodzić problemów na podstawie art. 9. Władze podkreślały również, iż Sąd Kasacyjny nie skazał Sefira za to, że ubierał się jak mufli, lecz za wykonywanie uprawnień duchownego. Te ostatnie miały administracyjny charakter. Do ingerencji doszło, gdy do pełnienia tej samej funkcji aspirowały dwie osoby. Tolerowanie takiej sytuacji prowadzić mogło do napięć między chrześcijanami i muzułmanami, a także Grecją i Turcją. Państwo zawsze zresztą ma interes w chronieniu urzędu muftiego. Nawet gdyby nie doszło do mianowania legalnego duchownego, prawo i tak wymagałoby ukarania uzurpatora. Władze wskazywały wreszcie, że "wyborów" nie można uznać za poprawne, skoro nie były wynikiem demokratycznej procedury. Miejscowi muzułmańscy parlamentarzyści wykorzystali Serifa do politycznych celów.

Sefir przekonywał, że skazania nie można uznać za konieczne w demokratycznym społeczeństwie. Chrześcijanie i żydzi w Grecji mają prawo wybierać swych religijnych przywódców. Odmienne potraktowanie muzułmanów oznacza dyskryminację. Ponadto większość wyznawców islamu w Tracji chciała go jako muftiego. W demokratycznym społeczeństwie państwo nie powinno ingerować w decyzje, jakich ludzie dokonują w sprawach sumienia. Skazanie było tylko jednym z przejawów represyjnej polityki greckich władz wobec tureckiej mniejszości w Tracji.

Ustosunkowując się do przedstawionych racji, Trybunał podkreślił, że chociaż art. 9 nie wymaga od władz krajowych nadania skutku prawnego małżeństwu religijnemu oraz werdyktom sądów kościelnych, według prawa greckiego ślub udzielony przez duchownego "znanej religii" ma identyczny skutek jak cywilny, a mufti posiada kompetencje do rozstrzygania pewnych sporów rodzinnych oraz spadkowych między muzułmanami. Istnieją więc powody, aby władze podjęły w interesie publicznym specjalne środki chroniące przed oszustwem osoby, których mogą dotknąć działania podejmowane przez duchownych. Sędziowie zauważyli, że pomimo ogólnego zarzutu, iż Serif udzielił religijnych małżeństw i podjął się czynności administracyjnych, sądy krajowe nie wskazały żadnych jego działań, które rodziły prawny skutek. Skazały go za wydanie oświadczeń w związku ze świętami religijnymi i noszenie stroju wiązanego z muftim. Nie ulega przy tym wątpliwości, że Serif posiadał poparcie co najmniej części społeczności muzułmańskiej w Rodopach. Ukaranie osoby wyłącznie za to, że działała jako przywódca religijny grupy, która dobrowolnie go popierała, rzadko kiedy można uznać za zgodne z wymaganiami pluralizmu właściwego demokratycznemu społeczeństwu.

Trybunał nie pominął faktu, że w Rodopach działał oficjalnie wyznaczony mufti. Chociaż jednak władze argumentowały, że wyrok był usprawiedliwiony, gdyż Serif podważał system dotyczący organizacji życia wspólnoty muzułmańskiej, to nic nie wskazuje, iż skazany zamierzał wykonywać zadania sądowe i administracyjne powierzone duchownym "znanej religii". Sędziowie nie uważają przy tym, że w demokratycznym społeczeństwie władze muszą podjąć środki zapewniające, by wspólnoty religijne pozostały lub znalazły się pod jednolitym przywództwem.

Jest prawdą, że władze są uprawnione, by podjąć interwencję w celu uniknięcia napięć między muzułmanami w Rodopach, wyznawcami islamu i chrześcijanami oraz Grecją i Turcją. Chociaż Trybunał przyznał, że napięcia te mogą powstać, gdy wspólnota religijna się dzieli, uznał to za nieuniknioną konsekwencję pluralizmu. Zadaniem władz nie jest usunięcie przyczyn konfliktu przez wyeliminowanie pluralizmu, lecz zapewnienie warunków, by współzawodniczące grupy nawzajem się tolerowały. Sędziowie zauważyli, że poza ogólnym powołaniem się na "niepokoje", władze greckie nie podały żadnych dowodów, iż z powodu istnienia dwóch przywódców religijnych rzeczywiście doszło do napięć lub mogło do nich dojść. Nic nie wskazuje też na ryzyko powstania zadrażnień między chrześcijanami i muzułmanami oraz Grecją i Turcją. Władze greckie nie wykazały, że skazanie Serifa wynikało z pilnej potrzeby społecznej. Doszło do naruszenia art. 9. Do takiego wniosku Trybunał doszedł jednogłośnie.

Przypis:

1 Podstawą zarzutów były art. 175 i 176 k.k. Pierwszy przewiduje, że:
"§ 1. Kto świadomie uzurpuje sobie funkcję urzędnika państwowego lub municypalnego podlega karze pozbawienia wolności do 1 roku lub grzywny.
§ 2. Przepis ten ma również zastosowanie do osoby uzurpującej sobie funkcje prawnika lub duchownego Kościoła Ortodoksyjnego albo innej znanej religii".
Według art. 176 "kto publicznie nosi strój lub insygnia urzędnika państwowego lub municypalnego albo duchownego określonego w art. 175 § 2 bez posiadania do tego uprawnień podlega karze pozbawienia wolności do 6 miesięcy lub grzywny". Ustawodawstwo greckie przyznaje wiele przywilejów Kościołowi Ortodoksyjnemu oraz innym "znanym" religiom.

*********

Pluralizm, w tym religijny, jest normalną cechą demokratycznego społeczeństwa. Chociaż może on prowadzić do powstania napięć, władze krajowe nie są uprawnione, by konflikty eliminować poprzez poddanie wspólnoty religijnej jednolitemu przywództwu. Powinny jedynie zapewnić warunki, w których antagonistyczne grupy będą nawzajem się tolerowały. Nie mogą, tym bardziej, narzucać jednolitych reguł grupie religijnej, gdy nie doszło w niej do napięć i gdy kwestionowane postępowanie nie doprowadziło do naruszenia porządku publicznego.